Wróżenie można dziś podzielić na trzy obszerne kategorie: analizę charakteru, wróżenie z kart i wyrocznie. Ponieważ analiza charakteru w mniejszym stopniu wiąże się ze zdolnościami parapsychicznymi, przeto bardziej wynika z działania sił nadnormalnych niż paranormalnych. Jednakże większość zawodowych „odczytów" (readings) zawiera element analizy charakteru — częściowo sprzyja to zdobyciu zaufania klienta i stworzeniu odpowiedniej atmosfery, częściowo zaś, w pewnych przypadkach, pełni rolę środka ochronnego.
Wróżenie z kart, wróżbiarstwo w szerszym rozumieniu czy jasnowidzenie opiera się na zdolnościach wróża czy jasnowidza do interpretowania danego układu symboli — kart, kości, fusów herbaty itp. — i łączenia ich z nieuchwytną mieszanką telepatii, intuicji i wyobraźni. Runy, I Ching, tarot i zwykłe karty do gry zawierają formalne zestawy niezmiennych symboli, z których każdy ma własne, uprzednio określone znaczenie — często subtelne, a zawsze pozostające pod wpływem bliskości innych symboli. Przypadkowe obrazy, takie jak te, które widzimy w układach fusów, tworzą podstawową strukturę, którą następnie zabarwia intuicja, wiedza o pytającym (kliencie) i swobodne skojarzenia. Istotna różnica polega na tym, że nie potrzeba dużej intuicji, by uzyskać odpowiedź od wyroczni, podczas gdy inne metody symboliczne wymagają od interpretatora, czyli wróża, zarówno wiedzy, jak i, zapewne, zdolności parapsychicznych. Chiromancja i jej towarzyszki, frenologia i fizjognomistyka, szukają symbolicznych komunikatów w samym ciele. Linie dłoni, pozycja wypukłości na czaszce czy kształt twarzy i jej rysy mają znaczenia, z których można zbudować analizę charakteru, zdiagnozować stan zdrowia i potencjalne zdolności badanego człowieka.
Do wyroczni, takich jak I Ching czy runy, ludzie sięgają na ogół ze względu na samych siebie. Tradycyjnie wróż „uruchamiał" wyrocznię i ogłaszał jej werdykt, ale dziś dzieje się tak bardzo rzadko. Ponadto wyrocznie, takie jak I Ching, zawierają gotową radę, toteż różnią się pod tym względem od metod wymagających studiów i pewnego stopnia parapsychicznej wrażliwości dla uzyskania jakichś rezultatów.
„Poznaj samego siebie" — te słowa były wyryte nad wejściem do słynnej wyroczni w Delfach i w nich właśnie wyraża się cel wszystkich form wróżenia. Radzenie się wyroczni powinno, idealnie rzecz biorąc, kierować uwagę człowieka ku siłom kształtującym jego los i pokazywać mu pewne spektrum możliwych wyborów. Decyzje wynikające z takiej konsultacji łączą się więc ostatecznie z odpowiedzialnością samego pytającego i z jego własnymi wewnętrznymi motywacjami, które, jak można mieć nadzieję, wyrocznia wydobyła na światło dzienne.
I Ching, czyli Księga Przemian, jedna z najsłynniejszych wyroczni, jest nader starożytnym, wielowarstwowym tekstem, jednoczącym w sobie przekonania filozofii konfucjańskiej i taoistycznej. Najstarsza historyczna księga chińska, Szy Ching, stwierdza, że starożytne rządy chińskie ceniły proroctwa tak wysoko, iż dawano im pierwszeństwo nawet przed poglądami cesarza. Przez całe pokolenia chińscy jasnowidze byli wykorzystywani w każdej grupie społecznej, a ich głównym narzędziem była I Ching.
Wierzy się, że pierwotną I Ching stworzył przed ponad 4500 laty legendarny mędrzec chiński Fu Szi. I Ching opiera się na ośmiu trigramach, czyli zestawach trzech horyzontalnych linii, z których każda reprezentuje aspekty natury, osobowości i społeczeństwa. Same te linie to albo in — przerywana, receptywna i żeńska, albo jang — ciągła, męska i apodyktyczna w swej naturze. Reprezentują one dwie uniwersalne siły, z których każda jest bez drugiej bezużyteczna.
Pierwotne dzieło rozbudował następnie król Wen, założyciel dynastii Czou (1150-249 przed Chr.), kiedy był uwięziony przez siedem lat. Ułożył on sześćdziesiąt cztery heksagramy (kombinacje sześciu linii) i napisał towarzyszące komentarze, znane jako „sądy". Jego syn, książę Czou, kontynuował tę pracę po śmierci ojca, dodając komentarze do każdej z sześciu linii heksagramów plus komentarze do „sądów". Następnie wielki Konfucjusz i jego uczniowie napisali to, co nazywa się Dziesięcioma Skrzydłami, tj. zbiór interpretacyjnych notatek i komentarzy, które stanowią część Księgi Przemian znanej nam dzisiaj. Legenda mówi, że Konfucjusz poświęcił tak wiele czasu studiowaniu I Ching, iż trzykrotnie musiał zmieniać skórzane rzemienie, przytrzymujące jej kopię.
W dawnych czasach, aby skonsultować wyrocznię, posługiwano się skorupami żółwi i łodygami krwawnika pospolitego; te ostatnie używane są także dzisiaj do uzyskania odpowiedniego heksagramu. Jednakże przy użyciu łodyg krwawnika potrzeba osiemnastu różnych manipulacji. Monety weszły w użycie dopiero między 403 a 221 rokiem przed Chr. Najbardziej popularną i praktyczną metodą, dziś używaną, jest sześciokrotne rzucanie trzema monetami.
Jak we wszystkich formach wróżenia, zrytualizowane podejście uważa się za istotne, jeśli mamy uzyskać sensowną odpowiedź. Tradycyjnie zaleca się palenie kadzidła; przez jego dym muszą przejść monety używane przy wróżeniu. Pytającemu radzi się, żeby w myśli sprecyzował swe pytanie, decydując przedtem, dlaczego chce uzyskać odpowiedź. Myśl i rytualne działanie stwarzają właściwą atmosferę do skonsultowania wyroczni — wejścia w kontakt z nieświadomością lub komunii z wyższym „ja".
Spory co do tego, jakim celom służy Księga Przemian i jak należy się nią posługiwać, są niemal równie dawne jak sama księga. Niektórzy uważają, że jest to przede wszystkim księga mądrości zawierająca zarodki wielkich filozofii chińskich. Inni traktują tę księgę jak żywą istotę, która, jeśli poradzić się jej we właściwy sposób, ukaże dokładną przyszłość, jak również udzieli praktycznej rady, jak zachować się w danej sytuacji. Ale być może księga ta jest i jednym, i drugim. Jung pisze w swej przedmowie do przekładu pióra Richarda Wilhelma: „Gdyby Księga Przemian była dziełem popularnym, przedmowa do niej byłaby zbyteczna. [...] Już jakieś dwadzieścia lat zajmowałem się tą techniką wróżenia, której znaczenie z psychologicznego punktu widzenia wydawało mi się ogromne" [Przedmowa do «Yijing», przeł. Wojciech Chełmiński i Erdmute Sobaszek, w: C. G. Jung, Podróż na Wschód, wybór Leszek Kolankiewicz, Warszawa 1989, s. 178-179].
Runy, ostatnio „ponownie odkryte", są zachodnią wyrocznią o sędziwym wieku i niepewnej genezie. Mitologia nordycka głosi, że są one darem boga Odyna, który zawisł na dziewięć nocy na Yggdrasil, czyli Drzewie Kosmicznym. Zraniony własnym ostrzem, pozbawiony pokarmu i napoju, w końcu osłabł i popadł w oszołomienie. Ale zanim spadł z drzewa, miał wizję run, które „z wielkim krzykiem" skwapliwie przyjął, i stoczył się w otchłań. Kiedy zmartwychwstał z tej ciemnej nocy duszy, stwierdził, że odrodził się obdarzony zarówno mądrością, jak i dobrostanem dzięki runom.
Symbole runiczne są także słowami i literami. Uważa się, że stanowią połączenie obrazowych, symbolicznych znaków z epoki brązu (ok. 1300 przed Chr.) i późniejszych liter alfabetu. Słowo „runa" pochodzi z gockiego runa „rzecz tajemna, tajemnica". Dawniej runy uważano za potężne magiczne narzędzia stosowane zarówno do wróżenia, jak i do rzucania czarów.
Istnieją trzy grupy ośmiu run, znane jako aettir i mające nazwy pochodzące od nordyckich bogów Freyr, Hagal i Tyr. Opierają się one na germańskim alfabecie runicznym, czyli futhark. Liczby 3 i 8 uważano za święte i magiczne.
Runy znajdowano wyrzeźbione na dużych kamiennych posągach, okrętach wikingów, amuletach i broni. Według rzymskiego historyka Tacyta czasem wykonywano je na odciętej gałęzi drzewa owocowego, którą dzielono na małe części, oznaczano znakami runicznymi i rozrzucano na białym suknie. Znaki te następnie interpretował kapłan.
Runy wycinano i malowano również na płaskich kamykach lub płytkach i trzymano w małym woreczku. W średniowieczu mistrz lub mistrzyni run nosili ten woreczek jako część swych rytualnych insygniów. Mistrzowie tacy mieli wielką władzę nad zwykłymi ludźmi; radzono się ich nawet w sprawach żeglugi, a także w kwestiach narodzin, śmierci, zbiorów i płodności. O ile wiadomo, ostatnio regularnie używano run w średniowiecznej Islandii. Dziś ponownie zdobywają popularność, a nowoczesne interpretacje ich znaczeń można znaleźć w wyspecjalizowanych księgarniach.
Kartomancja, czyli sztuka wróżenia z kart, jest prostą i popularną metodą wróżbiarską. Często używane są zwykłe karty do gry; uważa się, że wywodzą się one z tarota, lecz brakuje im jego bogatej symboliki.
Talia tarota składa się z 78 kart. Większość z nich — 56 nie numerowanych kart — to arkany mniejsze, które dzielą się na cztery kolory: Puchary, Buławy (zwane również Różdżkami lub Laskami), Pentakle (lub Monety) oraz Miecze. Pozostałe 22 karty, czyli arkany wielkie, składają się z numerowanych kart z obrazkami, zaczynającymi się od O — Błazna (Głupca) i kończącymi na XXI — Świecie. Arkany mniejsze wyraźnie przypominają nowoczesną talię kart. Być może nazwa „karty do gry" powstała pierwotnie, by podkreślić różnicę między zwykłymi kartami a arkanami wielkimi; we włoskiej grze w karty, tarrochi, ciągle jeszcze gra się talią obejmującą arkany mniejsze.
Istnieje wiele teorii dotyczących pochodzenia kart tarota. Jedna z nich głosi, że wywodzą się one z pism legendarnego mistyka Hermesa Trismegistosa, doradcy Ozyrysa, króla starożytnego Egiptu. Inna wysuwa przypuszczenie, że Cyganie [ang. gypsies] — niekiedy uważa się, że słowo to jest zniekształconą wersją słowa „Egipcjanie" [ang. Egyptians] — mieli ze sobą karty w czasie swych wędrówek przez świat i w końcu przywieźli je do Europy Zachodniej.
Jeszcze inna spekulacja wiąże się ze starożytnym miastem Fez (dziś w Maroku), które, po zniszczeniu wielkiej biblioteki w Aleksandrii w VII w., stało się ośrodkiem przyciągającym myślicieli i filozofów z całego świata. Ponieważ mówili oni różnymi językami, przeto zapewne postanowili stworzyć symboliczny język obrazkowy, który obejmowałby wiedzę uniwersalną i prawdy duchowe. Dysponując tymi obrazami, mistycy i mędrcy byliby w stanie swobodnie porozumiewać się między sobą w sprawach istotnych. Ponadto zwraca się uwagę na odpowiedniości zarówno z hebrajskim alfabetem i starożytnym żydowskim systemem wiedzy tajemnej, zwanym kabałą, jak i z astrologią, numerologią, gnostycyzmem i magią rytualną.
Faktów dotyczących kart tarota jest mało. Najwcześniejsze znane karty — jest ich siedemnaście — pochodzą z 1392 roku i znajdują się w Bibliotheque Nationale w Paryżu. Pierwszą pełną talię kart, ciągle jeszcze będącą w użyciu, namalował w trzydzieści lat później włoski artysta Bonifacio Bembo. Są one znane jako talia Viscontich, od nazwiska rodziny wielkiego księcia Mediolanu, który ją zamówił. Nie ma żadnego konkretnego dowodu, który pozwalałby sądzić, że tarot istniał przed XIV wiekiem.
Jednakże większość uczonych i komentatorów zgadza się co do tego, że tarot jest rodzajem księgi zawierającej nauki ezoteryczne w formie obrazkowej. Wieki średnie były niebezpieczną epoką dla niechrześcijan; czy można zatem wyobrazić sobie lepszy sposób utrwalania i przekazywania wiedzy tajemnej niż za pomocą pozornie niewinnej talii kart? Mimo to pod koniec XV wieku potępiono je jako „biblię Szatana".
Dodatkowym dowodem pośrednim na słuszność tej teorii jest renesansowy zwyczaj posługiwania się tzw. ars memorativa, czyli obrazowymi środkami pomagającymi pamięci. Idea ta, przyjęta i przyswojona od starożytnych Greków, pierwotnie miała pomagać w medytacji. Ars memorativa stała się integralną częścią całego renesansowego ruchu okultystycznego, o czym świadczą talizmany i amulety pochodzące z tego okresu.
W istocie arkany wielkie są potężnymi i niekiedy niepokojącymi obrazami; bez względu na to, jakie jest ich prawdziwe źródło, jeśli użyje się ich w sposób właściwy, to (jak się powszechnie sądzi) często potrafią one otworzyć dostęp do niedostępnych części umysłu. Medytacją czy kontemplacją tych kart — zazwyczaj w ich kolejności — można się posłużyć do osiągnięcia zmienionego stanu świadomości.
Niektórzy psychologowie jungowscy, tacy jak dr Liz Greene, łączą obrazy tarota z archetypowymi postaciami i wzorcami życia ludzkiego. W The Mythic Tarot Juliet Sharman-Burke i Liz Greene (1986) twierdzą, że:
Chiromancja jest sztuką analizowania symboli, które znajdujemy w kształcie dłoni i jej liniach, po to, by dać opis charakteru, talentów i prawdopodobnej chronologii głównych wydarzeń w życiu człowieka. Część tej wiedzy ujawnia być może telepatia zachodząca między chiromantą a klientem i zapewne pewnego rodzaju psychometria (uzyskiwanie informacji przez trzymanie w ręku jakiegoś przedmiotu) podobna do metod używanych w diagnozie parapsychologicznej.
Ponieważ mózg i ręce są ze sobą powiązane za pośrednictwem systemu nerwowego, przeto te starożytne wierzenia i nauki mogą mieć jakąś podstawę biologiczną. W istocie zarówno linie, jak i wzgórki na dłoni ujawniają cechy dziedziczne. Interesujące badania przeprowadzone przez naukowców na Uniwersytecie Londyńskim wykazały, że przynajmniej trzydzieści wrodzonych zaburzeń odpowiada szczególnym wzorom na dłoniach. Wzory te często pojawiają się przed wystąpieniem jakichkolwiek innych dających się rozpoznać symptomów.
Trudno wyśledzić historyczne korzenie chiromancji. System chiński ma, jak się mniema, ponad dwa tysiące lat i opiera się na pięciu elementach, które znajdujemy również w tradycyjnej medycynie chińskiej: na ogniu, ziemi, wodzie, metalu i drzewie. Ponadto Chińczycy dzielą dłoń na osiem „pałaców'' odpowiadających ośmiu podstawowym trigramom I Ching. Związki te nie są czymś dziwnym, ponieważ w starożytnych Chinach tzw. wróże i uzdrowiciele przechodzili bardzo podobny trening, a niekiedy byli jedną i tą samą osobą. Chińczycy zawsze przywiązywali wielką wagę zarówno do fizjognomistyki (czytania z twarzy), jak i do chiromancji, utrzymując, że każda choroba jest skutkiem zaburzenia równowagi między tymi pięcioma podstawowymi elementami.
Ocenia się, że tradycja zachodnia liczy sobie około tysiąca lat i uległa silnym wpływom astrologii; tradycyjnie dłońmi rządzą cztery żywioły (ogień, ziemia, powietrze i woda) i siedem pierwotnych planet (Słońce, Księżyc, Merkury, Wenus, Mars, Jowisz i Saturn). Ponieważ Urana, Neptuna i Plutona (Pluton już nie jest uznawany za planetę) odkryto stosunkowo niedawno, przeto nigdy nie włączono ich do nowoczesnych systemów. Sądzi się, że energie planetarne przejawiają się jako cechy i impulsy osobowości, zakodowane na dłoniach, w ten sposób odbijając zarówno charakter, jak i los człowieka. Jednakże chiromanci dwudziestowieczni nie uwzględniają już planet (choć posługują się ich nazwami), wolą podejście quasi-naukowe czy psychologiczne.